sobota, września 26, 2009

znowu w Pekinie

No to wróciłyśmy do stolicy Chin.
Muszę przyznać, że chyba niezbyt lubię Pekin. Szczególnie po pobycie w Szanghaju nie mogę powiedzieć, by Pekin należał do moich ulubionych miast.

Szanghaj jest nowoczesny, bogaty, bardziej zachodni. To prawdziwy raj dla zakupoholików. Obecne przygotowania do Expo 2010 sprawiają jednak, że wygląda jak wielki plac budowy. Wyjście z metra na Pudong i dotarcie do Jin Mao Tower zajęło nam masę czasu. W końcu jednak udało się wjechać na to 88 piętro super szybka winda (40s) za 88RMB i obejrzeć super widok na miasto z lotu ptaka. Orient Pearl też było widać (właśnie dlatego wybrałyśmy wieżę Jin Mao a nie samą Perłę). No i było widać niebieskie niebo, co się nie zdarza w Pekinie. Bardzo przyjemne uczucie.

Z Szanghaju wyskoczyłyśmy też do jednego z nieb - Suzhou. Jest ono pełne klasycznych ogrodów i kanałów. Dokładnie takie, jak je sobie wyobrażałam. Niestety do drugiego nieba - Hangzhou nie udało się pojechać, bo tym razem mnie zaatakowała bakteria, a we wszystkie inne dni siąpiło :-/

W sumie czas spędzony w Szanghaju był takim prawdziwym odpoczynkiem po intensywnym tempie zwiedzania, jakie sobie od początku narzuciłyśmy. Normalnie jak prawdziwe wakacje :-) Wiele wieczorów spędziłam wyciągnięta na bardzo wygodnej kanapie w przyhostelowym barze. Miło ja wspominam. No i te zakupy... Prawdziwy szał! Pozbyłam się masy pieniędzy nabywając trochę chińskich ubrań, w tym super koszulkę z królikami, która kupiłam jeszcze w Pekinie, ale w Szanghaju był ten sam sklep więc zostawiłam nim naddatek pieniędzy, jaki mi został pod koniec podróży. No i oczywiście herbatę też nabyłam. To było chyba moim największym wydatkiem tutaj (w sumie jakieś 325RMB). W każdym razie plecak został wyładowany do granic swoich możliwości.

A. nabyła upragnionego Xboxa w wersji japońskiej (w domu ma już jednego europejskiego) i zwinęła miskę z sieci japońskich fastfoodów - Yoshinoya.
Jak nie wrócimy do domu na czas, to znaczy, ze zgarnęli nas na granicy i siedzimy w małym, ciemnym i wilgotnym chińskim wiezieniu.
Będziemy jak ostatni cesarz Chin Pu Yi - 15 lat w wiezieniu, by nauczyć się, jak być dobrym obywatelem...

Kilka zdjęć z Pudong i wieży Jin Mao:



 Suzhou:



 Wspaniałe muzeum w Szanghaju:



Przejażdżka Maglevem - superszybki pociąg magnetyczny:




Wielkie przepakowywanie przed powrotem do Pekinu:

Przykładowe ceny:
hostel w Szanghaju - 60RMB/noc
śniadanie - 21RMB
bilet kolejowy do Suzhou - 384RMB
pierogi - 3,2RMB
koszulka - 25RMB
piwo - 8RMB
woda - 2RMB
pepsi - 5RMB
przejażdżka Maglevem - 80RMB

Brak komentarzy: