wtorek, sierpnia 25, 2009

nowości w bloggerze

Dowiedziałam się o nowej interesującej funkcji, którą dodał blogger.
Jest to geotagging, czyli możliwość dodania lokalizacji.
Właśnie mam zamiar ją wypróbować.
Może być całkiem fajnym dodatkiem podczas opisywania podróży po Chinach.


Wyświetl większą mapę

niedziela, sierpnia 09, 2009

Wielka Wyprawa II - plan podróży

Po wielu namysłach, poprawkach i grzebaniu w Internecie w poszukiwaniu ciekawych miejsc i możliwych połączeń, w końcu wyklarował się w miarę logiczny plan podróży.
(Albo tylko tak mi się wydaje)
Poniżej mapa Chin z naszą trasą zaznaczoną na zielono.






















Plan w szczegółach:
31.08 - Wałbrzych -> Warszawa
1.09 - Warszawa -> Helsinki -> Pekin
2.09 - lądowanie w Pekinie i swobodne zwiedzanie miasta
3.09 - Wielki Mur i jeśli trafimy również grobowiec Ming
4.09 - Pekin: Pałac Letni, Stary Pałac Letni, Great Bell Temple (ostatnim razem zabrakło czasu)
5.09 - Pingyao (zachowane XIVw miasto)
6.09 - Xi'an (łażenie po mieście i koniecznie pierożki)
7.09 - Xi'an: Armia Terrakotowa
8.09 - Chengdu: Panda Breeding and Research Center
(pooglądamy sobie wielkie miśki, podobno nawet klatkę można im wyczyścić, za darmo!!! ;-p )
9.09 - Leshan i Wielki Budda
10.09 - 10h autobusem na trasie Chengdu -> Jiuzhaigou
11.09 - magiczna dolina Jiuzhaigou
12.09 - dolina Huanglong i może Songpan (stare miasto tybetańskie)
13.09 - Jiuzhaigou -> Xi'an (pierożki) -> Luoyang
14.09 - Luoyang: groty Longmen z tysiącem podobizn Buddy wyrzeźbionym w skale
15.09 - Shaolin (mam nadzieję załapać się na Międzynarodowy Festiwal Sztuk Walki)
16.09 - Nanjing (jedena z czterech wielkich starożytnych stolic Chin)
17.09 - Huang Shan, czyli Żółte Góry (ze względu na spływ Yangze nie dałyśmy rady poprzednim razem)
18.09 - Huang Shan (oglądanie wschodu słońca ze szczytu i zejście)
19.09 - Hangzhou (jedno z dwóch nieb Chin)
20.09 - Suzhou (drugie niebo nazywane również chińską Wenecją)
21.09 - Tongli (małe wodne miasteczko)
22.09 - Putuo Shan (święta wyspa buddyzmu)
23.09 - Szanghaj (włóczęga po mieście, znajoma herbaciarnia)
24.09 - Pekin (opera pekińska lub pokazy akrobatyczne)
25.09 - Pekin: Qing Tombs, Marco Polo Bridge, Tanzhe Temple, Chuandixia
26.09 - Pekin (dzień na ostatnie zakupy pamiątek)
27.09 - Pekin -> Helsinki -> Warszawa
28.09 - Warszawa ->Wałbrzych

No więc mniej więcej to tyle. Na ile uda się to zrealizować, nie wiadomo.
Patrząc na to jestem pewna, że do domu wrócę wykończona :-)

W każdym razie zaczęłam czynić konkretne przygotowania:






















Mam już spis potrzebnych rzeczy, kolejny survivalowy notes, a nawet zbiór najświeższych wskazówek o Chinach ;-)

środa, sierpnia 05, 2009

weekend w Toruniu

W końcu pojechałam do zamku krzyżackiego w Radzyniu Chełmińskim ("Pan Samochodzik i Templariusze"), do którego wybieram się od lipca 2008. W prawdzie droga zabrała mi więcej, niż przewidziałam - z Torunia jest jakieś 60km, ale ja się zgubiłam na bocznych drogach i ostatecznie jechałam 2h :-/, ale w sumie uważam, że było warto. Zamek wygląda na prawdę super, a w każdym razie to, co z niego pozostało.
















Znajduje się praktycznie przy samej drodze, więc daleko iść nie trzeba. Samochód też można zostawić pod restauracją po drugiej stronie ulicy.
Z wnętrz niewiele pozostało. Jest jedna sala z jako tako zrobioną podłogą i nieciekawym sufitem, w której znajduje się makieta zamku i jakieś drobne pozostałości w gablotach.
Są też podziemia częściowo zawalone różnymi dziwnymi gratami w stylu takich, jakie można znaleźć w domu na strychu, czy w piwnicy. A jedno z pomieszczeń jest zastawione stołami i tandetnymi tekturowymi rycerzami. Najwyraźniej jest tam grill-bar, który był nieczynnym podczas mojego pobytu.
Można też wejść na jedną z wieżyczek.
Prowadzą na nią schody murowane i drewniane, a na samym końcu jest bardzo niskie i wąskie wyjście - trzeba się przeciskać na czworaka.
Ja nie wiem, jak Ci rycerze w zbrojach tam włazili.


Zaś w niedzielę poznałam miejsce, do którego najwyraźniej udaje się cała populacja Torunia podczas weekendu.















Jeziorko znajduje się niedaleko Torunia, ale korki w drodze do niego są straszne. Poza tym na miejscu też człowiek przy człowieku. Już nawet nie wspominając o tym, że w drodze powrotnej, aby opuścić parking i wydostać się na normalną drogę, trzeba było stać pół godziny w korku, w upale. Nie wiem, czy warto się tak katować dla kilku godzin wśród masy spoconych ciał oblanych olejkami i lodowatej wody (szczególnie, gdy kostium kąpielowy został w Wałbrzychu)

jeszcze trochę

Jednak zostaję trochę dłużej w Toruniu niż początkowo planowałam.
Będę tu do 21 sierpnia. To już ostateczny termin.
Potem tydzień w domu na przygotowania i do Chin :-]