wtorek, czerwca 23, 2009

chcę to

Znalazłam dziś całkiem interesującą stronę. Nazywa się chcę to i jak nazwa wskazuje, służy do tego, by wpisywać na niej rzeczy, które się chce.

Myślę, że to bardzo wygodne w przypadku ślubu, urodzin i różnych innych okazji, z których wręcza się prezenty. Wygodne dla wręczającego, który nie musi się tak bardzo głowić, co by tu kupić, tylko wchodzi na stronkę solenizanta i wybiera prezent z jego listy. Jednak z drugiej strony w pewnym stopniu eliminuje to niespodziankę. No i wiadomo, im bardziej wręczający się namęczy szukając dobrego prezentu (albo tym bardziej jeśli zrobi coś samemu), tym większa jest jego wartość :-D Ja osobiście lubię wyszukiwać na prezent coś niespotykanego, choć przyznam, że zawsze strasznie się męczę zastanawiając, czy na pewno spodoba się to obdarowywanemu.

Tak czy siak, jest to dobre rozwiązane dla kogoś, kto niezbyt dobrze zna osobę, której chce kupić prezent.


Edit. Zaczęłam już tworzyć swoją listę. Bardzo wciągające. Chcecie mi kupić prezent? Link po lewej :-p

środa, czerwca 17, 2009

trochę kultury

W ramach ukulturalniania wybieram się dzisiaj do Opery Wrocławskiej na "Jezioro łabędzie" Czajkowskiego.
Niestety nie mogę powiedzieć, że ostatni balet, na którym byłam - "Pan Twardowski" Ludomira Różyckiego mogę zaliczyć do udanych. Był za ciężki i zupełnie nie w moim guście.
Może ten bardziej mi się spodoba.

poniedziałek, czerwca 08, 2009

niedziela, czerwca 07, 2009

Poczta Polska - jednak niezawodna (?)

Do mojej babci w końcu doszła kartka, którą jej wysłałam z Paryża...
...osiem lat temu.
Co by tu nie mówić, Poczta Polska jednak jest niezawodna.

środa, czerwca 03, 2009

Wielka Wyprawa II - znowu Chiny

No to stało się - decyzja o Chinach zapadła.
Chcemy lecieć w terminie 1-29 września.
Teraz szukamy biletu w atrakcyjnej cenie.
A poniżej widoczna moja pi razy drzwi propozycja obszaru podróży :-D


Trzy lata temu nasza trasa wyglądała mniej więcej tak - klik.
Po powrocie próbowałam też spisać całą Wielką Wyprawę, ale jakoś nigdy mi się w całości nie udało. Może na zawsze pozostanie tylko na papierze.

Już mi ślinka cieknie na myśl o pysznej chińskiej kuchni, choć skorpiony, koniki wodne i inne tym podobne paskudztwa uważane tam za przysmaki, raczej sobie odpuszczę ;-)
Pozostanę przy smakowitych baozi (takie duże pierogi robione na parze, wypełnione pysznym nadzieniem), pierożkach w Xian i tym takim zielonym szpinakowatym liściem podawanym z czosnkiem (zaraz się normalnie cała obślinię).
A poniżej baozi w pełnej krasie i różnych odmianach.