czwartek, stycznia 22, 2009

japońskie dobra

Korzystając z okazji, że wszyscy Japończycy z firmy jadą na święta do Japonii, złożyłam całkiem pokaźne zamówienie.
Oczywiście tradycyjnie umeshu i czekoladki z nadzieniem maccha (zielona herbata) musiały się znaleźć na liście. Poza tym komiksy. Żeby nie przesadzać ograniczyłam się tylko do dwóch tytułów i uzupełniłam o najświeższe tomy kolekcję Nany i Becka. Do tego kolejne tomy Manzai i Batterii z moich ulubionych małych wydań bunko (może kiedyś je przeczytam, jak sobie czas wygospodaruję jakiś).


Poza zamówieniem, dostałam w prezencie super ekskluzywne czekoladki Godivia, ale niestety mój ofiarodawca był bardzo zdziwiony, gdy okazałam zachwyt nad tymi z zieloną herbatą za 200 jenów, a nie nad tymi drugimi za ponad 1000 jenów. Cóż, może moje podniebienie nie jest stworzone dla takiej drogiej czekolady, a może u nas w Polsce wszystkie są takie (w końcu tradycyjna japońska czekolada smakóje jak nasz najtańszy wyrób czekoladopodobny).


Nie mogę jednak zaprzeczyć, że jako obiekt zdjęć, Godivia spisała się nad wyraz wdzięcznie, co widać poniżej :-D

poniedziałek, stycznia 12, 2009

cieplej mi

Jest stanowczo cieplej i znowu lubię swoje makowe mieszkanie.
Zewnętrzne rolety najwyraźniej stanowią jakąś ochronę przed zimnem (ciekawe, czy przed złodziejami też?) i temperatura wewnątrz znacznie podskoczyła.
Poza tym okazało się, że w budynku był zapowietrzony cały pion i kaloryfery nie działały prawidłowo.
No i oczywiście wykorzystałam taśmę klejącą, by pozaklejać wszelkie nieszczelności w moich oknach.
To na pewno też dużo dało.
Najważniejsze, że cieplej mi.

czwartek, stycznia 08, 2009

ZIMNO, ZIMNO, zimno, zimno ...

Mam zimne mieszkanie.
Wieje mi z okien.
Myślałam, że gorzej być nie może.
A jednak...
Wczoraj wróciłam i zastałam ZIMNY kaloryfer.
Jestem w trybie bojowym.
Zaopatrzyłam się w 3 rolki szerokiej taśmy i dwa dodatkowe koce (uszczelnianie metodą domową)
Do tego 2x dziennie telefon do właścicielki.

Dziś od świtu zakładają mi żaluzje zewnętrzne.
Okna też mają wyregulować.
Właścicielka siedzi u mnie i marznie.
Ja wychodziłam dzwoniła już do administratora budynku.
Zobaczymy co z tego będzie.
Może jak wrócę będzie ciepło.

wtorek, stycznia 06, 2009