środa, stycznia 07, 2015

Bokor Park na skuterze

Dziś po raz pierwszy miałam styczność ze skuterem dłużej niż 5 min i chcę własny skuter!! Najlepiej Vespę, ale przez wzgląd na cenę to raczej nierealne. Zaczęło się od tego, że zebrałyśmy się na odwagę (przyznam, że miałam spore obawy, bo naczytałam się, jak się kończą wycieczki na skuterze dla nierozważnych turystów) i wypożyczyłyśmy skutery w naszym hostelu, żeby pojechać do Parku Bokor. Cel wycieczki wybrany został z rozmysłem, bo a) w parku nie ma dużego ruchu, b) na szczyt prowadzi jedna z lepszych dróg asfaltowych w Kambodży. Jedynie dojazd do owej drogi odbywa się po gwarnej drodze krajowej, ale dałyśmy radę. Jedynym minusem był niestety mój żółciutki skuter, który tracił moc pod górkę i nadmiernie spalał paliwo przez co nawet trzeba było go tankować z butelki na szczycie.

 

Park Bokor jest znany przede wszystkim ze swojej porzuconej Bokor Hill Station, która służyła kiedyś Francuzom jako miejsce wypadowe w upalne dni, a potem była doskonałym przyczółkiem Czerwonych Khmerów, którzy strasznie długo się tam bronili. Na szczyt jedzie się jakieś 40 min do porzuconego kościoła i stacji. Wjeżdżając nadziałyśmy się też na paskudne, żółte kasyno, które straszy przy drodze. Ciekawe kto do niego chodzi. Pewnie turyści ze zorganizowanych wycieczek, których siłą tam zaciągają. Za to zjeżdżając udało nam się zobaczyć kunę, a może łasicę, która wyskoczyła mi pod koła i cudem uniknęła śmierci i przelatującą czaplę.

 

Do stacji można wejść. Myślę, że to idealna sceneria dla jakiegoś horroru. W środku wciąż zachowały się nawet kafelki w niektórych miejscach. Wyraźnie widać podział pomieszczeń, apartamenty z łazienkami i cudnym widokiem na ocean, salę kominkową, wąskie korytarze ze schodami. Aż przykro się robi, że to już nie funkcjonuje. Mebli ani ozdób żadnych nie ma. Podobnie jest z kościołem. Również straszy. Tu za to byłoby świetne miejsce dla jakiegoś tajemnego kultu. Wymarłe Wzgórze Bokor...

 

Kasyno

 

Widok ze wzgórza

 

Opuszczony kościół

 

Opuszczona stacja wzgórza Bokor

 

Po obejrzeniu wzgórza wybrałyśmy się jeszcze na niedziałający dworzec kolejowy w Kampot. Ogólnie kolej w Kambodży praktycznie nie istnieje. Czasami przewożą może towary pociągiem, ale ja żadnego na oczy nie widziałam. Za to na drogach wciąż można napotkać znaki ostrzegające przez pociągiem. W każdym razie dworzec również straszy. To był nasz dzień zwiedzania nawiedzonych miejsc ;-)

 

 

 

Brak komentarzy: