sobota, stycznia 10, 2015

ostatnie przyjemności

Jesteśmy w HCMC i cieszymy się miastem. W sumie nie ma, co się rozpisywać. Wypiłyśmy kawę wietnamską, sok z kokosa i szejka ze świeżych owoców. Zjadłyśmy onigiri, ramen, duriana z targu i mangostan - wspaniały owoc o smaku trudnym do opisania. Szkoda, że w Polsce go nie sprzedają. Trochę pokręciłyśmy się po okolicy i tyle. Zaraz wsiadamy w taksówkę i jedziemy na lotnisko. Szkoda, że tak szybko minęło :-(

 

Kokosik na ławce w parku ;-)

 

Jemy duriana (w rękawiczkach oczywiście)


A tu królowa owoców - mangostan (je się tylko to białe)


 

Brak komentarzy: