Jesteśmy w HCMC i cieszymy się miastem. W sumie nie ma, co się rozpisywać. Wypiłyśmy kawę wietnamską, sok z kokosa i szejka ze świeżych owoców. Zjadłyśmy onigiri, ramen, duriana z targu i mangostan - wspaniały owoc o smaku trudnym do opisania. Szkoda, że w Polsce go nie sprzedają. Trochę pokręciłyśmy się po okolicy i tyle. Zaraz wsiadamy w taksówkę i jedziemy na lotnisko. Szkoda, że tak szybko minęło :-(
Kokosik na ławce w parku ;-)
Jemy duriana (w rękawiczkach oczywiście)
A tu królowa owoców - mangostan (je się tylko to białe)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz