sobota, sierpnia 07, 2010

polowanie na zamki

Dziś pożyczyliśmy samochód kuzynki i pojechaliśmy zwiedzać zamki. Jazda po lewej, czyli przeciwnej niż w Polsce stronie była trochę niepewna, ale w końcu do wszystkiego da się przyzwyczaić. Naszym pierwszym celem był słynny Rock of Cashel w Hrabstwie Tipperary. Mieliśmy dojechać do niego autostradą, ale oczywiście nie udało nam się odnaleźć zjazdu na nią. Aby przyzwyczaić się do specyficznej metody oznakowania w Irlandii (w wielu przypadkach na mniejszych drogach znaków po prostu brak), potrzeba jednak więcej czasu niż tydzień. 
Drogi tutaj są na prawdę kiepskie. Wąskie i w wielu miejscach trudno się domyślić, że to normalna droga, a nie jakaś polna, czy leśna. Co zabawne na bardzo krętych i standardowo wąskich drogach, gdzie każdy normalny kierowca zwalnia, widnieją znaki ograniczające prędkość do 100 km/h. Hehehehe, dobra metoda i tak pewnie nikt nie wyciągnie na nich więcej niż 60km/h, więc po co stawiać znak z większym ograniczeniem. Tu i tak nigdzie nie widać policji z radarem, więc tak czy siak nie miałby kto tego kontrolować.

W każdym razie do miasteczka Cashel dojechaliśmy jakoś bocznymi drogami. Jego główną atrakcją jest oczywiście zamek i może faktycznie mógłby wyglądać z dołu imponująco, tak dumnie wznosząc się na skale (wapienna), ale niestety był w większości zasłonięty rusztowaniami, więc wrażenia wielkiego na mnie nie wywarł :-(

Rock of Cashel to zespół średniowiecznych budynków. Jest tam okrągła wieża, duży kamienny krzyż celtycki, romańska kaplica, gotycka katedra, piętnastowieczny zamek i odrestaurowane Kolegium Kantorów (Hall of the Vicars). Jednym słowem można by znaleźć tam, co tylko dusza pragnie, gdyby tylko nie trafiło się na renowację kompleksu. 

Historia Skały Cashel jako centrum władzy, a także początki twierdzy sięgają IV bądź Vw., kiedy stała się ona siedzibą i symbolem władzy królewskiej w Munster (południowo-zachodnia prowincja Irlandii), a także miejscem koronacji jej królów. Istnieją też zapisy z VIIw. potwierdzające, że słynny św. Patryk faktycznie dokonał tam koronacji jednego z królów, ale dla zmyłki Krzyż św. Patryka jest dopiero z XIIw. (wtedy też zbudowano kaplicę - Cromac's Chapel, nazwaną imieniem króla, który jej budowę zlecił).

Legenda o Skale trochę odbiega od faktów historycznych. Mówi ona, że Skała została utworzona przez Szatana, który przelatywał nad tym miejscem z wielkim głazem w zębach. Kiedy zobaczył św. Patryka szykującego budowę nowego kościoła, tak się przeraził, że upuścił kamień tworząc w ten sposób Rock of Cashel. Także tutaj św. Patryk miał zerwać koniczynę i na jej przykładzie wyjaśnić znaczenie Trójcy. Tym sposobem koniczyna stała się symbolem Irlandii. Podobno również w tym miejscu św. Patryk ochrzcił Irlandię.

Na tyłach kompleksu znajduje się malowniczy cmentarz ze starymi kamiennymi krzyżami i widokiem na ruiny trzynastowiecznego Klasztoru Hore, znajdujące się u podnóża Skały. Żeby do nich dojść musieliśmy przeleźć przez kamienny mur i łąkę. Najwyraźniej brodzenie po łąkach jest mi pisane w Irlandii :-)

Drugim punktem dzisiejszego programu była Zamek Cahir (czyta się "ker") usytuowany na wyspie na rzece Suir. Ten mi się zdecydowanie bardziej podobał. Może dlatego, że nie był w trakcie restauracji. Zamek Cahir przez stulecia uchodził za twierdzę nie do zdobycia. Jest to jeden z największych i najlepiej zachowanych zamków średniowiecznych w Irlandii. Przyczyną jest zapewne to, że poddał się Cromwellowi zanim ten jeszcze zaczął na poważnie oblężenie i zanim padł jakikolwiek strzał, a ród Butlerów, który od XIVw. był właścicielem zamku, mieszkał w nim aż do XXw. i systematycznie dbał o jego kondycję. Po śmierci ostatniego lorda Cahiru w 1961r. zamek stał się własnością państwa.
Podobało mi się, to że można po nim wędrować bez przeszkód, chodzić po komnatach, wspinać się na mury. Dodatkowo mieliśmy piękną pogodę z błękitnym niebem, co tylko dodawało uroku starym kamieniom :-)


Przykładowe ceny:
wstęp do Rock of Cashel - 6€
wstęp do Zamku Cahir - 3€

Brak komentarzy: