wtorek, sierpnia 03, 2010

Park Narodowy Killarney

Dziś dowiedziałam się, że w Irlandii nie należy traktować serio godzin otwarcia wywieszonych na sklepach, co w sumie nie powinno mnie dziwić, bo jak się siedzi w pubie do nocy, to potem trudno otworzyć sklep o 9:00. Dlatego rowery zamiast o 9:00 dostaliśmy dopiero o 9:30.

Na dziś mieliśmy zaplanowaną przejażdżkę po parku. Pisząc park mam na myśli Killarney National Park, w którym znajdują się trzy jeziora otoczone górami, i w którym zamieszkują czerwone jelenie. Niestety nie udało nam się żadnego zobaczyć. Za to wczoraj widziałam fokę pływającą w zatoce, czy też nos foki, o czym zapomniałam wcześniej napisać :-)

Wyjechaliśmy z miasteczka na naszych całkiem fajnych rowerach trekkingowych i zaraz za mostem zjechaliśmy w prawo na ścieżkę rowerową, która biegnie wzdłuż głównej drogi, a następnie prowadzi do parku. Najpierw ruszyliśmy w stronę Jeziora Muckross, czy też Jeziora Środkowego. Obejrzeliśmy Muckross Abbey - ruiny opactwa z XVw. otoczone starym cmentarzem, gdzie wciąż można znaleźć XVIIw. groby irlandzkich poetów. Potem dojechaliśmy do Muckross House, to XIXw. wiktoriański pałac, który ruiną bynajmniej nie jest i całkiem nieźłe się trzyma. Wyglada bardzo malowniczo z tym swoim szerokim podjazdem i bryczkami, których pełno jeździ po parku. Następnie pojechaliśmy do Dinis Cottage, starej chaty przerobionej obecnie na restaurację i stamtąd do Wodospadu Torc. W ten sposób zaroczyliśmy koło i objechaliśmy całe Jezioro Środkowe.

Wracając skręciliśmy w lewo zaraz przed miasteczkiem i dojechaliśmy do półwyspu na Jeziorze Niższym, gdzie znajduje się Zamek Ross. Nad największym jeziorem strasznie wiało i cieżko było posiedzieć dłużej przy zamku. Zastanawialiśmy się również nad popłnięciem na Wyspę Inishfallen widoczną z brzegu, na której znajdują się ruiny klasztoru, który był czymś w stylu uniwersytetu, ale ponieważ jutro chcemy płnąć do Lord Brandon's Cottage na Jeziorze Wyższym, zrezygnowaliśmy z tego pomysłu.

Nie wiem, ile kilometrów dziś zrobiliśmy, ale siedzenie boli i kolana też w nie najlepszym stanie. Na jutro mamy zaplanowaną wyprawę na rowerach do Przełęczy Dunloe. Nie wiem jednak, czy to przeżyję.


Przykładowe ceny:
wypożyczenie roweru na dzień - 15€
łóżko w Killarney Railway Hostel - 15€
napój w puszcze z automatu - 1,1€
kawa z automatu - 1€



- Posted using BlogPress from my iPhone
Location:Killarney

Brak komentarzy: