wtorek, kwietnia 14, 2009

nudy, nudy, nudy...

W pracy nudno i za pewne dlatego mój blog kwitnie życiem.
W tym tygodniu jest jeszcze gorzej niż w zeszłym.
Od dziś już nie tłumaczę, tylko moim zadaniem jest poprawianie mojego cienia-praktykanta.
Trzy takie tygodnie i się zamęczę kompletnie.
Pozostaje wybrać jakiegoś ebooka i się za niego zabrać.
Od tygodnia męczę lekką i odmóżdżającą serię Laurell K Hamilton o przygodach Anity Blake.
Całość jak na razie ma 16 tomów, więc może zajmie mnie na te pozostałe 3 tygodnie nudów.
Z drugiej strony nie wiem, czy jestem w stanie przyjąć jednorazowo tak wielką dawkę odmóżdżacza.
Jak coś ma tyle tomów, to im dalej tym może być tylko gorzej.

Wieczorem znowu idziemy na łyżwy.
Przyda mi się trochę ruchu po trzech dniach na kanapie.


Jeszcze 16 dni do końca...

Brak komentarzy: