wtorek, czerwca 26, 2007

owocne sprzątanie

W końcu jakiś sukces.
Sprzątając dziś rano przypadkiem znalazłam pocztówki z Hongkongu, których szukałam odkąd wróciłam do Warszawy, czyli prawie od roku, bo zapomniałam wspomnieć w tych pięciu rzeczach o mnie, że choć jestem pedantyczna, to jednak czasami, nie wiadomo dlaczego, padam ofiarą chaosu.





Uważam, że świetnie oddają istotę Hongkongu. Szczególnie dwie ostatnie, na których widać ten natłok wszystkiego, który jest tak charakterystyczny dla Kowloon.

Brak komentarzy: