sobota, lutego 27, 2010

leniwy weekend

To był ciężki tydzień.
Poszukiwałam mieszkania dla naszego prezesa, który przenosi się do Polski. Największy problem tak na prawdę stanowi cena - nie może być tańsze niż mieszkanie wiceprezesa, a co tu dużo mówić, aż tak drogich mieszkań ostatnio w okolicy brak. Do tego, jak już każdy pracownik agencji nieruchomości, który miał kiedykolwiek do czynienia z Japończykiem wie, obowiązkowo musi być WANNA. Bez wanny nawet nie ma rozmowy. Widzieliśmy całą masę ofert w tym tygodniu i może w końcu zdecyduje się na jedno, które wyraźnie przypadło mu do gustu (nowe, dwupoziomowe, nigdy nie było zamieszkane). Dobrze, że prezes nigdy nie był w mieszkaniu wiceprezesa, bo pewnie zzieleniał by z z zazdrości, gdyby dowiedział się, że ma on praktycznie prywatną windę, która wjeżdża mu do mieszkania. I w tej sytuacji już chyba nigdy nie miałabym spokoju...

W ramach rekompensaty trudów w pracy, byłam w Empiku. Jak widać na załączonym zdjęciu zostawiłam tam pewną część swojej wypłaty i planuję leniwy weekend z książkami, grami i zaległymi gazetami, których nie miałam czasu przeczytać ;-)

1 komentarz:

A. pisze...

to tak odnośnie poprzedniej notki - kolekcja gier powalająca ! :)