piątek, kwietnia 13, 2012

w mękach pisania

klik, klik, klik ... to ja pisząca moją magisterkę. Tak, piszę ją choć nie mam do niej serca i nudzę się przy tym straszliwie. Kto to wymyślił, by dręczyć ludzi pisaniem jakiejś nudnej pracy, której nikt nie przeczyta? I po co to? Dla tych trzech bezsensownych i do niczego nie przydatnych literek przed nazwiskiem? :-/

Dzisiejszy status: 
napisane strony - 21 stron
dni urlopu do wykorzystania - 11 dni
dni do terminu zdania pracy - 51 dni
szanse na obronę w lipcu - niewielkie

2 komentarze:

Anna pisze...

Kończąc 13. rok przygód z polskim systemem edukacji wiem, że większość moich wysiłków w tym okresie była i jest bezsensowna. Ale człowiek przynajmniej uczy się zaciskać zęby i pokonywać samego siebie.

Powodzenia ;)!

Jelithe pisze...

Dzięki! :-) Jeszcze na trochę zacisnę te zęby i może w końcu zakończę moją przygodę z owym systemem ;-)