piątek, lipca 15, 2011

Melancholia


Byłam w kinie na "Melancholii" von Tiera. Dziwny film o ludzkiej psychice, depresji i końcu świata. Miejscami nudny, choć mam wrażenie, że w tych miejscach właśnie miał być nudny. Mimo to ciężko wyrzucić go z pamięci. Od kilku dni ciągle o nim myślę. Niestety muzyka nie do zniesienia. W kółko Preludium do Tristana i Izoldy Wagnera. Nie lubię Wagnera. Pod koniec musiałam zatkać uszy, bo już nie mogłam tego wytrzymać. Wychodząc z kina widziałam człowieka, którego wgniotło w fotel. Gdy wszyscy inni już wstali, on siedział w bezruchu patrząc w czarny ekran niewidzącym wzrokiem.


3 komentarze:

Unknown pisze...

może go nie wgniotło, może umarł z nudów;)
Film jest trudny, tak jak jego autor i wszystko co nakręcił. Chyba najlżejszy (pewnie ze względu na formę) to "Tańcząc w ciemnościach" z niesamowitą Bjork- bardzo mi się podobał.

Jelithe pisze...

Możliwe, że padł z nudów. Wzrok miał niewidzący :-) Ja niestety przez "Tańcząc w ciemnościach" nigdy nie przebrnęłam. Może jeszcze kiedyś do niego wrócę.

Monika pisze...

Widze Kiefera w tym trailerze. I to jeden z powodow dla ktorych moze sie skusze ...