Chiny wciąż zalane deszczem. Przynajmniej dziś pada znacznie mniej niż
wczoraj. Postanowiłyśmy zmienić plany i jedziemy stąd bezpośrednio do Szanghaju. Deszczowa pogoda będzie się jeszcze utrzymywała jakieś dwa dni i stwierdziliśmy,
ze w dużym mieście będzie więcej do roboty. Mamy pociąg o oszałamiającej
godzinie 00.49. Dużo czasu na dokładne zapoznanie się z dworcem. W sumie mogliśmy
jechać jutro rano, bo to tylko 4h, ale jakoś tak wyszło...
Dziś każda z nas zwiedza na własna rękę. Ja mimo kiepskiej pogody zdecydowałam
się pojechać do Zhongshan Mountain National Park. Można w nim znaleźć grobowiec
Ming (najbardziej podobała mi się aleja kamiennych zwierząt - Sacred
Avenue, reszta zbyt różowa), mauzoleum dr. Sun Yat-Sen (dosyć imponującą
budowlę mu odstawili) i świątynia Linggu z bardzo wysoką pagodą, na którą oczywiście
musiałam się wdrapać. Niestety kiepska pogoda i smog bardzo utrudniły
zobaczenie czegokolwiek ze szczytu. Przynajmniej nie padało, a to już duży
plus.
Na miejscu spotkałam dwie Australijki - matkę z córką. Okazało się, ze zatrzymały
się w tym samym hostelu, co my. Wypiłyśmy razem kawę w jednej z parkowych kawiarni.
Sam Nankin jako miasto chyba już zawsze będzie mi się kojarzył z kawą. Na każdym
kroku można tu znaleźć kawiarnię. Są nawet kioski z kawa, co jak na Chiny
wydaje mi się dosyć niezwykle. W żadnym innym mieście nie widziałam, by było
tego tyle. Poza tym nie zrobił na mnie jakiegoś specjalnego wrażenia, choć dzień w parku był
bardzo przyjemny i okolica urokliwa, wiec może to wpływ pogody i tej ogólnej szarości.
Przynajmniej nie wyjadę stad z poczuciem niedosytu :-)
Przykładowe ceny:
bilet wstępu do parku - 80RMB
kawa - 15RMB
bilet wstępu do Grobowca Ming - 70RMB
Internet - 9RMB
2 komentarze:
A jaka kawę oni piją, brazylijską czy ze swojego chowu?, sypaną czy z ekspresu?
Pojęcia zielonego nie mam. Raz tylko się skusiłam za oszałamiającą kwotę 15RMB i była typu mocca :-) Dodam dla wyjasnienia, że za niecałe 6RMB mogę zjesć dużo pierożków na obiad.
Prześlij komentarz