Dziś dotarłyśmy do Nankinu. Nocujemy w Jasmine International Youth Hostel (50RMB za noc).
Miałyśmy wagon pełen barbarzyńców z Belgii i Chińczycy, którzy okazali się szczęśliwcami
dzielącymi przedział z gaijinami, wyglądali na dosyć zagubionych. To już chyba ostatnia tak długa podróż przed powrotem do Pekinu. Przez resztę
czasu planujemy kręcić się w okolicach Szanghaju.
A. niestety się pochorowała. Najwyraźniej Trilac przegrał z ta masa kanapek
z krewetkami, które radośnie wczoraj wcinała. Ona legła padnięta w pokoju, a ja wybrałam się na rekonesans okolicy i
poszukiwanie jedzenia, które będzie do strawienia przez rozstrojony żołądek.
Niestety pogoda się popsuła. Leje cały czas. Chyba również tym razem Żółte Góry nie są nam pisane i znowu będziemy musiały je ominąć. Zapewne bezpośrednio z Nankinu pojedziemy do jednego z chińskich nieb -
Hangzhou. Teraz siedzimy w kafejce internetowej (darmowy Internet w hostelu chodzi w sposób
przerywany) i staramy się przeczekać najgorszy deszcz. Planujemy odwiedzić dziś
Nanjing Museum, jeśli tylko uda nam się tam dotrzeć.
Zakątek wypoczynkowy w naszym hostelu w Nankinie
Przykładowe ceny:
autobus miejski - 2RMB
Jasmine International youth Hostel - 50RMB / noc
bilet kolejowy Nankin-Shanghai - 93RMB
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz