Rano pożegnałyśmy Włocha, wymeldowałyśmy się z "hostelu" i ruszyłyśmy
na dworzec. Postanowiłyśmy zostawić bagaże w przechowalni, żeby nie wracać po
nie do hostelu, który jest na prawdę daleko. Na dworcu skasowali nas aż 10RMB
za przechowanie plecaków! No trudno. Lepsze to niż 2h w autobusie, które musiałybyśmy zmarnować
wracając po nie do hostelu.
Do grot dojechałyśmy bez większego problemu autobusem nr 81 z dworca.
Niestety w porównaniu z Datong, groty Longmen okazały się sporym
rozczarowaniem. Całą atrakcję stanowią tysiące podobizn buddy wyrzeźbione w
skale, jednak te tutaj w większości są zniszczone. Wydały mi się być w dużo
gorszym stanie niż te z Datong. No i w Datong był też wiszący klasztor, który
tak mi się podobał, zaś tutaj tylko świątynia z masa schodów, w której tak na prawdę nic
ciekawego nie było. No i o cenie za bilet wstępu lepiej nawet nie wspominać -
120RMB!!
Bezpośrednio z grot pojechałyśmy do Świątyni Białego Konia. Podobno to
najstarsza świątynia buddyjska w Chinach. Ta też niestety większego wrażenia na
mnie nie zrobiła. Bardziej podobała mi się chociażby Świątynia Niebieskiego
Barana w Chengdu.
Cóż, do Luoyang pewnie więcej nie przyjadę. Jedynie żałuje, ze Shaolin zrobiliśmy
tak na szybko. Chciałabym tam spędzić więcej czasu. No i nie widziałam żadnego
pokazu kung-fu. Dopiero przez okno autobusu wiozącego nas do Denfeng zobaczyłam
kawałek Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Walki. Beznadziejnie :-(
Xiangshan Temple
White Horse Temple
Przykładowe ceny:
śniadanie KFC - 26 RMB
autobus miejski 1,5RMB
przechowalnia bagażu na dworcu - 10RMB
wstęp do Grot Lngmen - 120RMB
wstęp do Świątyni Białego Konia - 50RMB
owoce na patyku - 1RMB
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz