Ciężko jest wracać do pracy po tak długi wolnym, szczególnie gdy ma się świadomość, że kolejna dłuższa przerwa będzie dopiero na Wielkanoc :-( Trzy dni pomiędzy Nowym Rokiem a długim weekendem 6-10 stycznia wypompowały mnie z sił zupełnie, więc ze strachem myślę o jutrze i reszcie tej zimy.
Święta w tym roku były zdecydowanie białe. Część czasu spędziłam na stoku, a część na zakupach nabywając osprzętowanie narciarskie :-) Mam nadzieję w końcu nauczyć się w miarę przyzwoicie jeździć na nartach i nie wywracać na każdym zakręcie.
W roku królika moje kocurra najwyraźniej nie podjęły noworocznego postanowienia o polepszeniu swoich stosunków.
To najbliżej jak Putka jest skłonna podejść do Orodruiny:
Mimo to Orcio i tak ją kocha i chce być zawsze tam, gdzie ona :-)
Jak już jestem przy kotach, to pojawił się nowy filmik o kocie Simona w świątecznym klimacie:-)
I na koniec moje drzewko szczęścia. Bochenek na prawdę kwitnie :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz