Trochę nas tu ostatnio przysypało.
Nie mogę powiedzieć, że mnie to cieszy.
Wcześniejsze wstawanie, by oskrobać ewentualnie odśnieżyć samochód i wyjechać wystarczająco wcześnie, by zdążyć na 8.00 do pracy w ślimaczym tempie (ulice też zasypane) nie jest czymś, co lubię najbardziej.
Nie można jednak zaprzeczyć, że biały pejzaż jest urokliwy :-)
Tak więc mimo 15 stopni na minusie, ubrałam się na cebulkę i postanowiłam wybrać się na spacer z moim fotomachenem i przy okazji sprawdzić, jak się sprawuje w mniej sprzyjających warunkach.
Sprawuje się dobrze. Jedynie policzek przymarzał mi do wyświetlacza :-D
1 komentarz:
Partyna, zdjecia z Zielonej uczynilyby mnie szczesliwa...wybieram sie do ciebie jak snieg zniknie...:)
Prześlij komentarz